Po paru bitwach też będziesz widział takie rzeczy - małe zaglębienie, lasek czy górka w odpowiednim miejscu, dostrzeżone i właściwie wykorzystane, potrafią przesądzić o losach bitwy. To jest właśnie to, o czym pisałem - najpierw oceniasz teren i własne siły, a dopiero potem obmyślasz plan bitwy. Dzięki takiej małej modyfikacji, szanse powodzenia Anglików drastycznie rosną i to jest kolejna rzecz, o której pisałem - doświadczony dowódca, nie będzie się sugerował flagami - najpierw uderzy w to miejsce, którego kontrola powiększy jego szanse na końcowy sukces, rozwinie natarcie z optymalnych pozycji i dopiero wtedy będzie zajmował Victory Point'y. Pierwsza rzecz to przełamanie pozycji przeciwnika i wyniszczenie jego sił - wtedy zajęcie flag staje się formalnością.
Co do przeprawy - nikt nie każe Brytyjczykom pchać tam wszystkiego, co mają - należy wydzielić odpowiednie siły, mające wesprzeć uderzenie na miasto oraz ochraniać przeprawę przez most i więcej tam posyłać nie trzeba. Wydaje mi się, że 1 Firefly + 2 czołgi wsparcia piechoty (te z dużym blastem) powinny wystarczyć. Dla pewności można dodać drugiego Firefly'a, choć wydaje się to zbędne, skoro herbatniki i tak powinny iść prawym skrzydłem i w razie czego będą mogły wychylić się zza wzgórza przy rzece, które również nieco podniosłem.
Możemy grać na której mapie chcesz. Jeśli gramy na oryginalnej, to chciałbym tylko lekko poprzestawiać działa. Jeśli gramy na zmodyfikowanej, to dobrze byłoby, gdybym mógł rozstawić się wg własnego uznania, bo nie dość, że ten cypelek daje herbaciarzom sporą przewagę, to Niemcy nie mają tam nic, co mogłoby Angoli powstrzymać przed zajęciem tych pozycji.
Dobra, więc zrobimy tak:
Jako starszy stopniem wybierasz mapę według uznania.
Wybierz tą, która z Twojego punktu widzenia będzie dla mnie jako kadeta lepsza do nauki, ale mnie nie oszczędzaj.
Własne siły rozstaw tak jak będzie Ci wygodnie.
Załóż grę, serwer nie wiem jak to się nazywa i podaj termin, kiedy zaczynamy.
To będzie mój chrzest bojowy, więc jak coś zawalę to sorry.
Nie wiem czy to ma znaczenie, ale BO mam w wersji 1.12 PL
Aha jeszcze jedno – nie dawaj mi żadnych luzów, jak ma być masakra to niech będzie.
Zagrajmy na zmodyfikowanej - będzie Ci ławiej i dzięki niej masz szansę nauczyć się zgrania posunięć na różnych odcinkach frontu tak, by wszystko się wzajemnie wspierało.
Jeśli coś zawalisz, to przepraszać będziesz rodziny własnych podkomendnych, nie mnie
Ważna jest wersja patche'a, a nie wersja językowa. 1.12 to ostatnia wersja więc jest OK. Ja gram na angielskiej, ale w grze to nie przeszkadza. Mam co prawda boxową polską, ale kupiłem ją tylko dlatego, żeby oddać hołd twórcom i mieć oryginał a gram i tak na angielskiej. Problem może być więc tylko taki, że będę używał nazewnictwa angielskiego, więc jeśli coś będzie niezrozumiałe, to od razu pytaj.
Taryfy ulgowej nie będzie - o to właśnie chodzi, by wykorzystać wszystkie błędy przeciwnika - wtedy człowiek uczy się znacznie szybciej. Błędu, za który nie zostanie się skarconym, można nie zauważyć, czy poczytać to wręcz za dobre posunięcie - przerobiłem to już, grając na początku ze słabym graczem i potem to pokutowało przez jakiś czas. Gdybym odpuścił, zrobiłbym Ci niedźwiedzią przysługę.
Postaram się dziś wysłać pierwszą zgrywkę. Powodzenia!
Czekam na Twoje pliki i tak jak przeglądałem mapę to naszła mnie jedna myśl.
Może Ty lepiej zbalansujesz rozgrywkę i dobierzesz takie jednostki, żeby siły były wyrównane.
To jest tylko propozycja i jeżeli masz już wszystko poustawiane to nie było tematu gramy tak jak jest.
Właśnie się rozstawiam. Nie będę zmieniał jednostek - w końcu to Twój scenariusz . Tyle że rozstawiając siły, nie będę przesadzał i nie skoncentruję wszystkiego na przedzie, żebyś miał możliwość dojścia do drugich mostów
Na froncie zachodnim trwa ofensywa wojsk sprzymierzonych pod dowództwem Bernarda Law Montgomeryego(Raini), przeciwko oddziałom niemieckim pod komendą Erwina Rommla(Radzik). Siły alianckie ze znaną dla siebie błyskotliwością niestrudzenie prą do przodu w tempie 10 m dziennie. W kierunku wroga nadawane są bezustannie fałszywe informację mające na celu dezorganizację poczynań naczelnego dowództwa oraz audycję propagandowe oddziaływujące bezpośrednio na psychikę pojedynczego żołnierza. Nasz wywiad donosi, iż udało mu się przechwycić tabor zaopatrzenia wraz z pocztą i odpowiednio spreparować listy żołnierzy oraz ich rodzin. Pierwsze efekty tej zakrojonej na dużą skalę akcji psychologicznej przynoszą już wymierne korzyści. Braki w zaopatrzeni zmuszają wrogie wojska do szukania pożywienia w lesie, co skutkuje licznymi zatruciami i zmniejszeniem stanu osobowego po spożyciu trujących grzybów podrzucanych przez nasze służby wywiadowcze. Można także powiedzieć o pewnym rozluźnieniu oraz znudzeniu w szeregach nieprzyjaciela. Świadczą o tym działania zaczepne, po których wróg ochoczo otwiera ogień z odległości nie dającej szans na jakiekolwiek celne trafienie. Po ich sukcesie naczelne dowództwo podjęło decyzje o kontynuowaniu akcji w celu pozbawienia nieprzyjaciela jakże drogocennej amunicji.
Żgadzam się z przedmówcą - przejdźmy od słów do czynów. Pierwsza kromka stoi w płomieniach - tym panom już podziękujemy. Szczęście dopisuje Niemcom, a działania dywersyjne wroga obracają się przeciw niemu - choć z 2,5km Niemcy nie mogą wstrzelać się w cel, to nie marnują amunicji - jeden z wystrzelonych pocisków trafił w coś, co z daleka wygląda na drużynę piechoty, która została zmuszona tym samym do panicznej ucieczki... zapewne na z góry upatrzone pozycje, choć uciekają pod górkę, także musieli wypatrzyć je z dołu.
Sytuacja na froncie przybrała całkowicie nieoczekiwany obrót.
Wojska niemieckie zamiast przestraszyć się potęgi naszego oręża i rzucić w paniczną ucieczkę bezpardonowo otworzyły ogień. Mało tego puściły z dymem jeden z naszych dzielnych czołgów i haniebnie ostrzelały niczego niespodziewającą się piechotę. W odwecie lotnictwo Raf zbombardowało strategiczne miejsca w obrębie mostu po jego południowej stronie.
Jednak wszystkie te działania są niewspółmierne do podstępnie nam zadanych ciosów przez stronę przeciwną. W chwili obecnej i jako dżentelmeni postanowiliśmy nie wyciągać daleko idących konsekwencji, ale każde następne tego typu działanie spotka się z naszej strony z ostrą ripostą.
Pluton piechoty zmotoryzowanej SS został okrutnie wycięty przez barbarzyńskich herbatników. Zasadzka jednak się udała i chłopaki zabrali ze sobą Firefly'a, ciężarówkę wraz z jadącym na niej moździerzem 2-calowym i kilku brytyjskich strzelców a wspierający zasadzkę StuG posłał na złom z ok 2,5km Archera.
Początek bitwy został jednak okupiony znacznie dotkliwszymi stratami - szalejące po niebie angielskie lotnictwo zniszczyło 3xPzIVG. Przeciwlotnicze działko 20mm nie jest w stanie zapewnić żadnej ochrony niemieckim oddziałom, jednak nie próżnuje i do tej pory zniszczyło Humbera i coś, co z daleka wygląda na lekkie działo.
Poniżej obraz sytuacji na lewym skrzydle niemców - w tle centrum.
Kolejne raporty w drodze.
Nieprzyjaciel nie wziął sobie do serca kilku naszych ostrzeżeń, które przesłaliśmy mu drogą lotniczą. W dalszym ciągu z pełną premedytacją próbuje urządzać zasadzki na naszych bohaterskich żołnierzy. Niestety nie wyciągnąwszy należytych wniosków, iż wojska pod naszą komendą są niepokonane dostał stosowną lekcję. Mamy nadzieje, że nauczka ta będzie wystarczającą przestrogą przed podobnymi działaniami, na które mógłby się skusić w przyszłości. Jednocześnie wystosowaliśmy żądanie bezwarunkowego opuszczenia miasta po południowej stronie rzeki. Czas ultimatum ustanawiamy na 12 godzin. Po jego upływie nie bierzemy żadnej odpowiedzialności za straty materialne oraz ofiary po stronie ludności cywilnej. Za przykład dla reszty wrogiego wojska stawiamy tych żołnierzy, którzy słusznie zrozumieli, że dalsze stawianie czynnego oporu nie ma najmniejszego sensu.
To, że zapadłem w okołoświąteczny sen zimowy, to jedna sprawa , ale fakt, że od wczoraj dostaję zwroty z Twojej skrzynki, to już nie moja wina... chyba
Odsyła mi taki tekst:
Kod:
This is the Postfix program at host mx5.go2.pl.
I'm sorry to have to inform you that your message could not be
be delivered to one or more recipients. It's attached below.
For further assistance, please send mail to <postmaster>
If you do so, please include this problem report. You can
delete your own text from the attached returned message.
[ Dodano: Nie Sty 22, 2006 5:50 pm ]
Jak nie urok, to... przemarsz wojsk.
Padł mi system - wykrywał karty dźwiękowe, ale ni z tego ni z owego
zaczął buntować się przed przypisaniem im sterowników. Próbowałem z
trzema, w tym ze zintegrowaną na płycie głównej i cały czas to samo. Po
10 reinstalkach i aktualizacji BIOSu zacząłem myśleć, że padła mi płyta
główna. W pewnym momencie wszystko wróciło do normy, choć nadal nie
wiem, dlaczego się zepsuło i co pomogło :/ Dziwne, bo pół roku system
chodził bez zająknięcia, a zaczął się buntować od tego, że przestał
obsługiwać klawiatury, co mu się potem przeniosło na karty dźwiękowe.
Najciekawsze, że jedna reinstalka nie pomogła...
Cuda... dziwy przyrody... :/
Możesz podesłać mi jeszcze raz ostatni pliczek, bo go nie zapisałem? Nr 181 jeszcze mam na HDku, a już tego, który mi ostatnio wysłsłeś, nie zdążyłem zapisać.
P.S.
Posłałem Ci tę wiadomość na starego maila - zwrotu jeszcze nie dostałem, ale w razie czego wrzucam to również na forum. Jakbyś maila ode mnie nie dostał, to pliczek wyślij z nowego adresu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum