gry strategiczneSerwis gier strategicznych www.sztab.com  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat


Poprzedni temat :: Następny temat
Combat Mission
Autor Wiadomość
Raini
Szeregowy


Dołączył: 05 Paź 2005
Posty: 41
Wysłany: Sro Paź 05, 2005 8:07 pm   Combat Mission

Witam
Mam okazje kupić Commbat Mission:Barbarossa to Berlin za 20 zł (oryginał).
Mógłby ktoś z was powiedzieć jak ta gra ma się do Close Combat i czy w ogóle warto?
 
Poziom: 5 HP   0%   0/81
   MP   100%   38/38
   EXP   23%   3/13
Radzik
Chorąży
The pissmaker ;-P


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 07 Kwi 2004
Posty: 123
Skąd: Kętrzyn
Wysłany: Sro Paź 05, 2005 8:48 pm   

Jeśli chcesz sobie wyrwać 5 lat z życiorysu, to pamiętaj, że ja ostrzegałem :)
Mocno upraszczając, CM to CC w 3D - rozkazy masz w zasadzie identyczne, ale to, co możesz za pomocą tych rozkazów zrobić, w pale się nie mieści. Będziesz się uczył tajników tej gry latami, choć podstawy są do opanowania w 30min. Graj od razu z doświadczonymi graczami - z kompem niczego się nie nauczysz i 1/100 przyjemności z tego mieć nie będziesz w porównaniu do gry z żywym przeciwnikiem. Granie w CM z kompem to tak, jakbyś grał w pokera sam ze sobą - brak sensu i emocji.
Tu znajdziesz pomoc i setki chętnych do gry. Z góry ostrzegam - zanim nie stoczysz choć 10 bitew z kimś doświadczonym, zawsze będziesz zbierał ostre baty. Są i tacy, którzy po 50 bitwach baty zbierają ;-) . Nie graj z noobami na początku - niczego Cię nie nauczą, a możesz tylko wyciągnąć złe wnioski ze zwycięstwa z kimś cienkim. Lepiej zebrać niemiłosierny łomot od czołówki, ucząc się przy tym WIELE więcej. Gra z cieniasami wskazana tylko dla podniesienia morale. Załamania graczy spowodowane brakiem zwycięstw są częste, ale świadczy to jedynie na korzyść gry - dobry dowódca pokona słabego niemal zawsze i wszędzie.
 
 
Poziom: 10 HP   0%   0/230
   MP   100%   110/110
   EXP   13%   3/22
Raini
Szeregowy


Dołączył: 05 Paź 2005
Posty: 41
Wysłany: Sro Paź 05, 2005 9:13 pm   

Czyli brać i się nie pytać.
No to mnie rozochociłeś i już się doczekać jutra nie będę mógł. :)
Swoją drogą jak to taka perełka to jak to się stało, że tego jeszcze nie znam. :shock:
Dzięki Radzik :D
 
Poziom: 5 HP   0%   0/81
   MP   100%   38/38
   EXP   23%   3/13
Radzik
Chorąży
The pissmaker ;-P


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 07 Kwi 2004
Posty: 123
Skąd: Kętrzyn
Wysłany: Sro Paź 05, 2005 9:34 pm   

Bo to niszowa giera - coś jak Harpoon. Genialne, ale wymagające, czyli dla fana typowych RTSów - "nudne badziewie" ;-)
 
 
Poziom: 10 HP   0%   0/230
   MP   100%   110/110
   EXP   13%   3/22
Raini
Szeregowy


Dołączył: 05 Paź 2005
Posty: 41
Wysłany: Czw Paź 06, 2005 7:13 pm   

Mam już CM:BB a na dodatek gość dołożył mi BO( tylko płytkę) mówił, że kupił kiedyś z gazetą chyba CD-Action. :)
Szybka instalacja coś około 900 MB i mała niespodzianka. Nie ma kampanii, no cóż szkoda. :(
Aha dzięki za ten adresik znalazłem tam linka do spolszczenia, niby nic a jakoś tak przyjemniej, że po naszemu. Na płytce jest instrukcja w PDF dość spora, ale nie ma czasu toż Ruskie się panoszą. :wink:
W celach na razie testowych wybrałem szybką bitwę, bój spotkaniowy, średnia mapa z rzadkimi drzewami i takimi też wzniesieniami. Zakupy - kurcze naprawdę sporo tego, jest w czym wybierać.
Kupiłem 2 Tygryski, 1 PSW 233 tak do zwiadu, 3x Halftrk 251/1, jedną sztukę 251/10, jednego WASP i za resztę piechotę SS Panzergrenadier i Panzer Rifle. Po obejrzeniu mapy (3 flagi w mniej więcej prostej linii przechodzącej przez środek ) postanowiłem podzielić swoje siły na dwie grupy (dobrze że można powiększyć jednostki i włączyć podstawki).
Na prawym skrzydle tam gdzie do flag miałem trochę dalej ulokowałem moją pancerną pięść a więc oba Tygrysy, WASP-a, PSW233, i jedną drużynę PanzerGrenadier. Cała reszta ustawiona na skrzydle lewym.
Nie wiem jak komputer się obsadził, ale plan jest taki żeby na początku ruszyć pancerniakami i na Tygrysach (po wcześniejszym oczywiście rozpoznaniu piechotą i PSW ) skupić całe uderzenie wroga, przy zachowaniu pewnej odległości powinny to przetrzymać i może nieco przerzedzić czerwonych.
W związku z tym na lewym zrobi się trochę luźniej i będzie można piechotą z Halftrkami robić rajdy do flag.
Tak mi się przynajmniej wydaje. Zaraz rozpocznę mój pierwszy bój. :D
Jedna rzecz mnie jeszcze zastanawia a mianowicie, kiedy tak na razie dość pobieżnie przeglądałem forum HQ widziałem tam screen pewnego jegomościa, na którym było widać takie linie tworzące jak gdyby szachownicę.
Domyślam się, że te kwadraty odpowiadają jakimś odległością na mapie gry, dość przydatna rzecz tylko za nic w opcjach nie mogę znaleźć niczego, co by to włączyć.
Wiem wiem instrukcja i zaraz jak rozegram bitwę to biorę się za jej studiowanie.
Dobra żeby już więcej nie zanudzać to powiem jeszcze tylko tyle, że nie miałem ochoty kupować tej pozycji, ale coś mi się wydaje, że przynajmniej na razie Close Combat powędruje w odstawkę, tak że jeszcze raz dzięki Radzik za szybką odpowiedź. :D
 
Poziom: 5 HP   0%   0/81
   MP   100%   38/38
   EXP   23%   3/13
Radzik
Chorąży
The pissmaker ;-P


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 07 Kwi 2004
Posty: 123
Skąd: Kętrzyn
Wysłany: Czw Paź 06, 2005 10:45 pm   

Spox, ale pamiętaj, że ostrzegałem - jak się wciągniesz, toś przepadł :)
Fakt - brak kampanii to spory ból, ale są przynajmniej operacje.
Siatka terenu to sprawa moda - poszukaj w necie mody z dopiskiem 'gird'. Nota bene mody są do wszystkiego - od interface'u poprzez dźwięki, teren, budynki, tekstury dział, wozów, mundurów, broni ręcznej, nieba itd. Zmienić można niemal wszystko, a wtedy grafika dostaje prawdziwych rumieńców.
Ciekawostka - BO i BB, choć mają ten sam silnik, to całkiem inny styl gry - wymuszony poprzez wprowadzenie arców, zmianę odporności piechoty na ostrzał i fakt, iż KMy mogą strzelać do wielu celów w tej samej turze. Jeśli BB będzie dla Ciebie za trudne, zagraj w BO, ale jeśli wolisz front wschodni, to nie ucz się na BO jako na grze łatwiejszej - wyrobisz sobie nawyki i trudno będzie się przestawić na BB. Ja długo grałem w BO, a BB nie miałem już czasu uczyć się od nowa. Chęci w sumie też - BB to już całkowity hardcore, a ja jednak wolę bezstresowe, lajtowe BO.
Na BO mogę Cię trochę pouczyć podstaw wspólnych dla obu części - rola dowódców, hull down, minimalizowanie czasu opóźnienia spotterów, podstawy taktyki...
Na początek sprawy elementarne - uderzaj na skrzydła, atakuj conajmniej z dwóch stron, wymiana ognia piechota vs piechota ma niewielki sens, jeśli nie ma oskrzydlenia i wsparcia arty oraz dział/czołgów. Nigdy nie myśl osobnymi kategoriami - wozy sobie, arty sobie, piechota sobie - to wszystko ma działać razem i się wspomagać - ma być zgrane jak w zegarku. Kiedy się tego nauczysz, zaliczysz lekcję nr 1. :)

[ Dodano: Czw Paź 06, 2005 11:56 pm ]
Może rozwinę, bo moje skróty myślowe są nieco enigmatyczne :)
Atak z dwóch stron - miałem na myśli ataki w skali mikro - jeśli atakujesz mały lasek, w którym siedzi pluton piechoty wroga, to atakuj od frontu i ze skrzydła/z tyłu - piechota ostrzelana z różnych stron momentalnie traci morale, zostaje przygnieciona ogniem, sama tymże ogniem nie odpowiada, panikuje i ginie.
Optymalna sytuacja to przejście ze skali mikro do skali makro - napoczęcie skrajnego plutonu na skrzydle, wyjście na skrzydło (najlepiej oba), zwinięcie oskrzydlenia i w najlepszym przypadku zamknięcie okrążenia. Oczywiście teren wiele zmienia - do niego trzeba dostosowywać plan butwy - to oczywiste. Jeśli np. skrzydła są płaskie i nie porośnięte, to nie ma sensu biegać bez żadnej zasłony terenowej - wtedy zmasowany atak w centrum i ewentualne rozejście się na skrzydła. Każdą bitwę musi poprzedzać dokładne przestudiowanie terenu i sporządzenie planu bitwy na tyle elestycznego, by móc zmienić go pod wpływem działań porzeciwnika. Umiejętnie trzeba też rozstawić wojsko - tak, by miało dobre pozycje do planowanych uderzeń, ale i do obrony - w razie gdyby to przeciwnik był silniejszy na danym odcinku. Oj, sporo się musisz nauczyć - to tylko wierzchołek góry lodowej. :)
Wymiana ognia między samą piechotą ma oczywiście sens na krótkie dystanse. Szczególnie jeśli jest spora różnice w firepower - walka w lesie/mieście na dystansie do 40m pomiędzy np. riflesami a SMG ma spory sens dla tych drugich :) . Chodziło mi jednak o wymianę ognia na dystansach 100-150m face to face - krzywda nie stanie się nikomu, a tylko amunicję się zużyje. W takich właśnie sytuacjach ważne jest zaatakowanie z boku/tyłu i wsparcie arty/dział/wozów.

[ Dodano: Pią Paź 07, 2005 12:29 am ]
Tak jeszcze dodam, żebyś flag nie traktował zbyt poważnie - duża flaga, to, o ile mnie pamięć nie myli, 100pkt, a mała 50. Do zwycięstwa liczą się jednak przede wszystkim zadane straty - np. brytyjski pluton rifles w BO to bodajże 127pkt przy zakupach, a więc wyrżnięcie takiego plutonu da więcej, niż zajęcie dużego VP. W dodatku wzięci do niewoli liczą się podwójnie! Dlatego też plan układaj tak, by Twoje manewry doprowadziły do przełamania i wyniszczenia przeciwnika, a dopiero w drugiej kolejności do zajęcia flag. Flagi sugerują jedynie, gdzie najprawdopodobniej będzie się koncentrował przeciwnik, ale jeśli to dobry gracz, a flagi nie będą pasowały do jego planu, to będzie je zajmował dopiero pod koniec bitwy.
 
 
Poziom: 10 HP   0%   0/230
   MP   100%   110/110
   EXP   13%   3/22
Raini
Szeregowy


Dołączył: 05 Paź 2005
Posty: 41
Wysłany: Czw Paź 06, 2005 11:58 pm   

Bitwa skończona i muszę pochwalić się zwycięstwem. :D
//
Początek potyczki, choć zaskakujący nie zapowiadał dramatycznego, ale jak się później okazało zwycięskiego przebiegu całej bitwy. W wielkim skrócie przebiegało to mniej więcej tak:
Pierwsza tura i od razu niespodzianka. W prostej linii od moich Tygrysów w odległości około 800 do 900 m pokazały się dwa T34, co spowodowało natychmiastową wymianę ognia.
Początkowe strzały moich dzielnych załóg okazały się niecelne, ale i Rosjanie nie wykazali się tu jakimiś nadzwyczajnymi umiejętnościami. W kolejnych salwach czerwoni zaliczyli kilka trafień, ale ich pociski po uprzednim zadrapaniu lakieru na pancerzach moich czołgów, odbiły się rykoszetem. Pod koniec tury jeden rosyjski tank stał w płomieniach a drugi zaczął się wycofywać. W tym czasie na lewym skrzydle piechota pod osłoną Halftraków powoli posuwała się w kierunku flagi korzystając z zasłony lasu i rzadkich drzew. W następnych dwóch turach wróg jeszcze raz zaatakował moje czołgi, lecz tym razem do walki włączył się jeszcze KW-IS.
Zareagowałem przesunięciem WASP-a z pozycji wspierającej lewe skrzydło w miejsce gdzie mógł prowadzić ogień razem z Tygrysami. Niestety w między czasie oddział PanzerGrenadier, który jako rekonesans wyszedł na skraj lasu, dostrzegł wrogą piechotę w towarzystwie jednego T70 i to były ostatnie chwile mojego WASP-a.
Z uszkodzonym działem musiał wycofać się poza rejon toczonych walk i tam już pozostał do końca.
Walki na wschodnim skrzydle nabierały na sile i zgodnie z założeniami na zachodzie piechota i Haftraki bez kontaktu z wrogiem zbliżały się coraz bliżej flagi. Kolejne tury to popis skuteczności ognia moich czołgów, zarówno KW jak i Teciak zostały wyeliminowane, choć wroga piechota zdołała zająć flagę.
Bez wsparcia swoich pancerniaków nie stanowiła większego zagrożenia to też odbicie jej wydawało się kwestią czasu.
Zachęcony początkowymi sukcesami i przeświadczony, iż pancerny trzon nieprzyjaciela został rozbity, wydałem czołgom rozkaz ruszania w kierunku zajętej flagi a PSW szybki rajd i przechwycenie VP w środkowej części mapy.
Także na lewym skrzydle piechota wychodząca z lasu pod osłoną Halftraków ruszyła przez otwarty teren do wyznaczonych pozycji. Radość i pewne rozluźnienie nie zapowiadały dramatycznych chwil, które miały nastąpić niebawem.
Na dystansie mniej więcej połowy drogi między flagą a lasem, najbardziej wysunięty oddział napotkał rosyjską piechotę, za którą podążały T34 i T70. W następnych chwilach pojawiały się kolejne pancerne potwory i wypełzająca zewsząd masa ludzka z czerwoną gwiazdą na przodzie.
W krótkim czasie jeden z moich Halftrków, który otworzył ogień zamienił się w bezwładną masę płonącego złomu i rozpoczęła się rzeź niewiniątek. Piechota pod nawałą ognia i stali przygwożdżona przeszywającym powietrze ołowiem momentalnie przylgnęła do ziemi nie myśląc nawet o jakiejkolwiek odpowiedzi na ostrzał.
Pozostałe Halft. będące na linii rozpoczęły rozpaczliwy odwrót w kierunku najbliższych zarośli i drzew.
Jeden Panzerschreck zdołał oddać strzał, ale nie wyrządził on żadnych szkód.
W szeregi pewnych jak dotąd żołnierzy SS zaczęła wdzierać się panika. Zapanował istny zamęt i brak koordynacji ze strony dowództwa, który pozwoliłby na jakikolwiek w miarę uporządkowany odwrót.
Tymczasem na prawym skrzydle jednostki PanzerGrenadier pod osłoną ognia z Tygrysów ruszyły do szturmu na przeważające ilościowo, ale pozbawione wsparcia oddziały rosyjskie.
Z uwagi, że sytuacja na zachodzie robiła się skrajnie niebezpieczna wydałem rozkaz jednemu z "kotów" na wycofanie i natychmiastowe skierowanie się w rejon tamtych walk. Także PSW, który miał za zadanie szybkie przejęcie środkowej flagi wjechał prostopadle pod lufę działka T70 i to był jego koniec. W następnej turze nawała rosyjska przybrała jeszcze na sile.
Czerwonoarmiści pruli do moich żołnierzy, którzy próbowali się wycofać ze wszystkiego co mięli do dyspozycji.
Jednak części wojska i Halftr. udało się schronić w najbliższych drzewach i lesie. Pozostali, którzy nie zdołali się wycofać zginęli lub znajdowali się w rozproszeniu.
Rosjanie zdobyli flagę niemal równocześnie z przejęciem przeze mnie VP na prawym skrzydle. Niewielkie to jednak było pocieszenie, ponieważ środek mapy był pod ich kontrolą a oddziałom chroniącym się w lesie groziła całkowita eksterminacja.
Tu nastąpił niespodziewany zwrot, który jak się później okazało zaważył na wyniku bitwy.
Po zdobyciu VP i obsadzeniu piechotą, większość sprzętu pancernego Rosjan skierowała się ku środkowi mapy w celu jak mniemam odbicia z moich rąk przed chwilą zdobytej flagi. W między czasie wysłany na odsiecz Tygrys zajął dogodną pozycje chroniąc pancerz za wzniesieniem i otworzył ogień do pierwszego czołgu będącego w zasięgu.
To, co działo się w następnych turach zmieniło obraz sytuacji o 180 stopni i wyglądało jak przysłowiowe strzelanie do kaczek. Ruskie czołgi padały jeden po drugim same nie będąc w stanie wyrządzić żadnej krzywdy, wystającej za pagórka wieży Tygrysa.
Jednocześnie znajdując się na otwartej i równej przestrzeni nie mogły liczyć na jakąkolwiek osłonę.
Po kolejnych kilku turach do walki włączył się drugi z Tygrysów i dokończył dzieło zniszczenia. Upewniwszy się, że całe pancerne zgrupowanie wroga przestało istnieć do kontrataku przystąpiły pozostałe przy życiu oddziały chroniące się w lesie.
Do spółki z Helftrkami w krótkim czasie odbiły flagę, zmuszając do panicznej ucieczki swoich niedawnych oprawców.
Następne kilka tur upłynęło na wykańczaniu pozostałych niedobitków, aż nastał oczekiwany koniec bitwy.

Raporty TU a TU jeden z Tygrysów.

O matko, ale się tego zrobiło i to tak w skrócie :shock: Mam nadzieje, że nie dostanie mi się od administracji. :oops:

[ Dodano: Nie Paź 09, 2005 11:47 am ]
Działa ppanc. to chyba tylko do obrony się nadają, albo ja ich całkowicie nie umiem używać. :(
Nawet jak uda mi się je podciągnąć na pozycje umożliwiającą strzał to zanim się rozłożą już ich nie ma. Te lżejsze 30 mm to jeszcze w miarę szybko piechota ustawia, ale co z tego jak takiemu "teciakowi" to, co najwyżej mogę gąsienice rozwalić i to jeszcze jak dobrze pójdzie.
Nie wiem albo kompletnie nie potrafię ich wykorzystać albo nie opłaca się brać tego badziewia. :x
 
Poziom: 5 HP   0%   0/81
   MP   100%   38/38
   EXP   23%   3/13
Radzik
Chorąży
The pissmaker ;-P


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 07 Kwi 2004
Posty: 123
Skąd: Kętrzyn
Wysłany: Sro Lis 02, 2005 10:32 pm   

Sorry, dawno nie zaglądałem do tego wątku - wygląda na to, że nie przysyła maili, jeśli ktoś dodaje do własnego postu i przez to myślałem, że nic nowego nie dopisałeś.

Działa ppanc i przeciwpiechotne są bardzo groźną bronią, trzeba je tylko umieć używać. Najlepiej już na początku gry ustawić je (w lesie z rozkazem ukrycia) na pozycjach, na których będą miały LOS (Line of Sight) na maksymalnie dużą część mapy - przede wszystkim zaś z widokiem na obszary, na których przewidujesz własne natarcie, lub skąd spodziewasz się uderzenia npla. Aby zbyt szybko nie zostały wykryte, warto postawić w ich zasięgu dowódcę z bonusem do ukrycia, czyli ze znaczkiem zapytania - najlepiej w złotym kwadracie, co oznacza podwójny bonus. Idealnie byłoby, gdyby dowódca ten miał też bonus do morale, czyli ikonę serduszka lub serce w kwadracie - wtedy obsługa działa nie spanikuje zbyt szybko pod wpływem ostrzału z arty, co najczęściej spotyka wykryte działo.
 
 
Poziom: 10 HP   0%   0/230
   MP   100%   110/110
   EXP   13%   3/22
Raini
Szeregowy


Dołączył: 05 Paź 2005
Posty: 41
Wysłany: Czw Lis 03, 2005 6:56 pm   

Na początku myślałem, że po wydaniu działom takiego rozkazu, zostaną one w ukryciu aż do momentu, kiedy sam go odwołam. Tymczasem wcześniej otwierały ogień i zdradzały swoją pozycję, co kończyło się wiadomo jak.
Wygląda na to, że aby być pewnym, iż nie zaczną strzelać bez wskazania celu trzeba im ustawić bardzo małe pole ostrzału i w razie potrzeby zmienić rozkazy. Chodzi mi o to, że raz chciałem upolować t-34 przepuszczając go koło siebie tak żeby ustawił się tyłem do linii strzału i wtedy mu przywalić. Niestety moja dzielna drużyna będąca w ukryciu za wcześnie otworzyła ogień i diabli wzięli cały misterny plan.

ps. Kupiłem dzisiaj sobie CD-Action, bo zobaczyłem Flashpoint-a.
Napalony jak sto bandziorów wkładam do czytnika a oni dali jakąś podwójną pojemność i mój dvd za diabła nie chce tego odczytać. Nosz #@!%$#%$% tragedia. :evil:
 
Poziom: 5 HP   0%   0/81
   MP   100%   38/38
   EXP   23%   3/13
Radzik
Chorąży
The pissmaker ;-P


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 07 Kwi 2004
Posty: 123
Skąd: Kętrzyn
Wysłany: Czw Lis 03, 2005 9:14 pm   

Z tego, co pamiętam, działo ppanc otwiera ogień wtedy, kiedy ma określone prawdopodobieństwo trafienia celu, ale żeby mieć 100% pewność, że nie wystrzeli, trzeba, tak jak mówisz, ustawić armor arc na kilka metrów.
Z działami to ja Ci wiele nie poradzę, bo raz, że nie grywam w BB, a w BO arców jeszcze nie było, a dwa, że ja zawsze stawiam na atak i przy mojej taktyce działa to zmarnowane punkty. Tym bardziej, że nie grywam bitew atak/obrona tylko boje spotkaniowe, a że do obrony przy takich ustawieniach zmusić mnie ciężko, toteż od lat dział nie używałem. :)
Co do doboru typów i kalibrów dział/pojazdów pancernych - polecam poradnik Pejotla (tak, TEGO Pejotla :) ) - ze względu na specyfikę frontu wschodniego i ram czasowych, które obejmuje BB, warto wiedzieć, w jakich okresach jaki sprzęt danej strony rządzi na polu bitwy i jakiego bata można próbować do niego dobrać. W poradniku jest też sporo wiadomości na temat samej rozgrywki. Poradnik pod tym linkiem jest płatny, ale na forum CM był najpierw opublikowany darmowo, więc jak poprosisz, jakaś dobra duszyczka Ci go podeśle.
Poradnik niesławnego Holmes'a, pisany pod kątem specyfiki gier w polskiej lidze CM, znajdziesz pod tym linkiem
 
 
Poziom: 10 HP   0%   0/230
   MP   100%   110/110
   EXP   13%   3/22
Raini
Szeregowy


Dołączył: 05 Paź 2005
Posty: 41
Wysłany: Sob Lis 05, 2005 2:18 pm   

Radzik Zrobiłem w BO mapę, miałbyś może ochotę rzucić na nią okiem?
Jest bez opisu, bo to taka alfa i nie sugeruj się liczbą tur. :)

nowa3_1.rar
Pobierz Plik ściągnięto 635 raz(y) 22,16 KB

 
Poziom: 5 HP   0%   0/81
   MP   100%   38/38
   EXP   23%   3/13
Radzik
Chorąży
The pissmaker ;-P


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 07 Kwi 2004
Posty: 123
Skąd: Kętrzyn
Wysłany: Sob Lis 05, 2005 5:07 pm   

Tur nigdy za wiele ;-) .
Przy ligowej QB jest nawet wskazane dać za dużo, żeby przeciwnik (słyszałem o takich graczach, choć mi się takowy nie trafił) nie neutralizował flag w ostatniej turze samobójczym atakiem, który, gdyby nie koniec gry, zostałby całkowicie rozbity - kiedy tur jest za dużo, nie ma sensu czaić się z atakiem na koniec i trzeba coś kombinować od początku, wynik jest wtedy przesądzony na długo przed limitem czasu i wciska się surrender lub case fire.
W przypadku robionego scenariusza, jeśli planujesz dać jednej ze stron określony czas na osiągnięcie jakichś celów, musisz po prostu kilka razy rozegrać scenariusz, potestować i dojść, jaki limit tur byłby optymalny.
Wrażenia po pierwszym rzucie okiem:
Mapa jest śliczna, a co najważniejsze ciekawa nie tylko pod względem estetycznym ale i taktycznym.
Siły niemieckie są słabo rozmieszczone, ale to akurat plus - gracz nimi dowodzący nie będzie się nudził, zanim dojadą herbatniki i będzie się w tym czasie przegrupowywał.
Niestety, siły wydają się słabo zbalansowane - nie daję wielkich szans Brytolom na przekroczenie mostów choćby na pierwszej rzece. Co prawda Churchile to dla Niemiaszków twardy orzech do zgryzienia, ale szybko da się podciągnąć Pantery, a te, dobrze ustawione, powinny przesądzić sprawę. Tym bardziej, że prawdopodobnie nie wszystkie Crocodile dojadą - Niemcy ukryją w lesie przy drodze shrecka i z otwarciem ognia powinni wyczekiwać do pojawienia się Churchili. Herbatniki mogą puścić piechotę do przeczesania lasu, zanim wjadą tankami, ale z Falshrimami, które powinny obstawić shrecka, Riflesi nie mają na krótkim dystansie i bez wsparcia żadnych szans. To sugeruje Anglikom, by uderzali na miasteczko, zachodząc je przede wszystkim od swego prawego skrzydła - tam jednak będą na widelcu, gdyż po drugiej stronie rzeki Niemcy powinni skoncentrować swój sprzęt pancerny, wykorzystując wzniesienia przy rzece do ustawienia się w pozycji hull down.
Oczywiście najlepiej byłoby to przetestować, ale przy tych ustawieniach wróżę herbatnikom masakrę bez szans na przekroczenie rzeki. Z drugiej strony, gracze nie powinni znać zbyt dokładnie sił przeciwnika przed rozpoczęciem gry, więc to wcale nie musiałoby tak wyglądać. Tyle że Niemcy i tak powinni rozmieścić się tak, jak myślę, a Brytole, nie wiedząc, w co się pchają, mogą pójść lasem, więc rzeź wydaje się nieunikniona. Z tego względu możnaby pomyśleć nad założeniem, że Brytole zdobyli już przedmieścia i zmienić strefy rozstawiania, ustawiając obie strony po przeciwnych stronach rzeki. Wtedy jednak gra byłaby mało pasjonująca - rozpoczęłoby się od wymiany ognia między tankami i ta strona, która wygrałaby ową wymianę, wyburzałaby potem budynki po drugiej stronie rzeki, grzebiąc wrogą piechotę - potem przekroczyłaby tylko rzekę, żeby pozamiatać. Proponuję zatem zasypać rzekę na prawym skrzydle Angoli i dać tam wzgórze wzdłuż krawędzi mapy. Przy samej krawędzi powinno być obniżone tak, by szczyt przesłaniał poruszające się przy krawędzi siły tak od strony miasta, jak i od niemieckiego końca mapy - jeśli Bytolom udałoby się tam wedrzeć i zająć pozycje w hull down z widokiem na mosty i miasto po obu stronach rzeki, bitwa na tej mapie powinna dostarczyć niezapomnianych wrażeń.
Oczywiście bez przetestowania nie mogę nic powiedzieć z całą stanowczością, ale tak na pierwszy rzut oka mi to wygląda. ;-)
Podsumowując, powtarzam - mapa jest bardzo ciekawa i daje spore możliwości manewru, nie zmuszając do rzucania się do przodu na hura. Po testach i kilku szlifach powinna wyjść z tego naprawdę pasjonująca bitwa. Wielkie brawa za spory wysiłek, czas i zacięcie.
Jeśli będziesz chciał przetestować ją z żywym przeciwnikiem, to bardzo chętnie zagram. :)
 
 
Poziom: 10 HP   0%   0/230
   MP   100%   110/110
   EXP   13%   3/22
Raini
Szeregowy


Dołączył: 05 Paź 2005
Posty: 41
Wysłany: Sob Lis 05, 2005 6:37 pm   

Nawet nie wiesz, jaką mi radoche zrobiłeś.
To moja pierwsza produkcja i trochę się nad nią namęczyłem to też chyba sobie wydrukuje to, co napisałeś i w ramki oprawie. :D
Mapę zrobiłem w BO dlatego że BB może jest lepsze i trudniejsze,(chociaż to kwestia dyskusyjna), ale BO na pewno jest przyjemniejsze dla oka. Co do testów to przetestowałem ją z komputerem grając angolami i nie było tak tragicznie(daje autozapis bo save nie robiłem). Co prawda ostatniej flagi nie zdobyłem, ale dojechałem na przedmieścia miasta.
Jedynym mankamentem jest brak amunicji u piechoty w późniejszych turach. Zastanawiam się jak by to wyglądało gdyby przerobić ją na operację i czy jest to możliwe.
Gdybyś miał czas i chęci to może przerób ją tak jak uważasz, bo na pewno doświadczenie masz o wiele większe i wtedy po poprawkach zagramy. Jeżeli nie to bardzo chętnie zagram z Tobą na takiej, jaka jest tylko dobrze by było żebyś Ty grę założył, bo ja jeszcze nie wiem jak.
Osobiście wolałbym grać herbatnikami (lol fajne określenie) tak jak z komputerem –jego rozjechałem wyrównam i Ciebie. :wink:
Aha jak zagramy przez email czy na żywca?

Autozapis.rar
Pobierz Plik ściągnięto 626 raz(y) 46,23 KB

 
Poziom: 5 HP   0%   0/81
   MP   100%   38/38
   EXP   23%   3/13
Radzik
Chorąży
The pissmaker ;-P


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 07 Kwi 2004
Posty: 123
Skąd: Kętrzyn
Wysłany: Sob Lis 05, 2005 8:01 pm   

Cieszę się, że się cieszysz ;-) .
Storzyłem to wzniesienie, o którym pisałem. Może za ładnie to nie wygląda, ale o taki cypelek mi chodziło - dzięki niemu herbatniki będą miały szansę na wsparcie zza zasłony, dającej przyzwoity widok na spory kawałek miasta.
Z kompem miałeś pełne prawo wygrać ale, jak pisałem wcześniej, gra z kompem nie ma sensu właśnie dlatego, że z nim przegrać jest bardzo trudno ;-) .
Przerobienie tego na operację byłoby możliwe w BB. W BO, niestety, nie można używać map z innych zgrywek do utworzenia nowej gry :( . Szkoda, bo w BB nawet mapki z QB można wczytywać i w łatwy sposób robić operacje, dobierając posiłki już po zakończonej bitwie, dzięki czemu można na bieżąco wyrównywać szanse obu stron.
Możemy spróbować zagrać na Twojej mapce - jeśli rzeczywiście mnie rozjedziesz, to znaczy, że moje wzgórze jest zbędne. Jeśli się nie przebijesz, to się dopracuje szczegóły i przerobi tak, żeby ładnie wyglądało.
Bitwa trwałaby ok. 7h, więc lepiej rozegrać ją PBEM - nie mam tyle czasu, żeby przysiąść i rozegrać za jednym razem.
Podejrzewam, że siły niemieckie mają w założeniu stać na takich pozycjach, w jakich je umieściłeś, dlatego w fazie rozstawiania nic nie przestawiam i dopiero przy wydawaniu rozkazów będę się przegrupowywał. Chyba że pozwolisz przestawić 88'kę, bo stoi na open ground.

nowa3_1b.rar
Pobierz Plik ściągnięto 634 raz(y) 22,19 KB

 
 
Poziom: 10 HP   0%   0/230
   MP   100%   110/110
   EXP   13%   3/22
Raini
Szeregowy


Dołączył: 05 Paź 2005
Posty: 41
Wysłany: Sob Lis 05, 2005 10:35 pm   

Nawet sprytnie to wykombinowałeś, tylko mam jedno pytanie...
Jak tam zajadę moimi pancerniakami to potem będą mieć problem z przeprawą i dużo czasu zajmie im powrót na most (no chyba, że coś źle skumałem).
Możemy zagrać tą Twoją, tylko wytłumacz mi co i jak bom jeszcze zielony w MP? :)
 
Poziom: 5 HP   0%   0/81
   MP   100%   38/38
   EXP   23%   3/13
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
forum anime, widmo
Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 16